#Tb do mojej 18 |
Patrząc z ich punktu widzenia oni tracą jedną osobę z całej ich strefy życia, podczas gdzie my, exchange studenci tracimy wszystko do czego się przyzwyczailiśmy przez 10 miesięcy. Z takim podejściem wracałam do Warszawy i nawet teraz ciężko mi sobie uświadomić jakie znaczące to było doświadczenie. Zmieniło to moje życie na zawsze.
Szkoła w dużym stopniu odciągnęła mój wolny czas na rozmyślanie nad tym tematem i pewnie dlatego, że często robiłam wszystko żeby o tym nie myśleć to mam teraz pasek na świadectwie (w 10 liceum w rankingu ogólnopolskim). Przez ten rok (oprócz mojej mamy) ratowały mnie dwie osoby. Kilkakrotnie wspomniana już Alicja (aka Sherita) oraz Ola (o której jeszcze nie słyszeliście).
Zaczynając od Oli, to już od początku roku szkolnego złapałyśmy dobry kontakt, bo w tym samym roku co ja, Ola była exchange studentem w stanie Maryland. Wylądowałyśmy w tej samej klasie i od września wymieniamy się niekończącymi się historiami z roku w USA. Nie wyobrażam sobie jak przeżyłabym ten rok bez takiego wsparcia od osoby, która przeszła przez to co ja i rozumie każdy aspekt moich wrażeń myśli po wymianie.
Alicja, zwana również Sheritą żyje ze mną w mikoryzie już od jakiegoś czasu (6 lat) i jest to jedyna osoba, która rozmawiała ze mną tydzień w tydzień kiedy byłam w Stanach. Wiem, że taką przyjaźń się już nie da rozwalić nawet piłą mechaniczną.
Ten rok pomógł mi uświadomić sobie, że wymiana daje dobrą podstawę do budowania osobowości i decydowania kim jestem. Chociaż dalej nie wiem co chce robić w życiu, wiem że będę kiedyś mieszkać w Stanach i każda moja decyzja będzie na tym celu oparta.
W międzyczasie byłam w Niemczech i Czechach, o tym jeśli chcecie mogę zrobić krótki wpis. Był to taki road trip, który w całości (ok. 1600 km) przejechałam samochodem i uciekłam na półtora tygodnia do innego świata.
Drezno, Zwinger |
Namiastka pięknych widoków |
Co jeszcze mi pomogło?
Zaplanowanie wycieczki do USA. Już od października pytałam się hostów kiedy i na ile mogę przyjechać. Gdzieś po drodze przypatoczyła się Sherita i tak oto za dwa miesiące o tej porze będziemy w Stanach.....
Fajnie, że jeszcze coś piszesz :)
OdpowiedzUsuńPostaram się w najbliższym czasie poprawić co do wstawiania czegoś więcej ;)
UsuńNawet nie mogę sobie wyobrazic jakie to musi byc uczucie zostawic to wszystko wiedzac , że już prawdopodobnie nigdy tam nie wrocisz. Super, że jedziesz znowu do stanow, masz zamiar spotkac się tam ze swoja host rodzinka? Pisałaś poprzednio, że zamierzasz aplikować na polskie studia, jak ci poszło?😊
OdpowiedzUsuńZ wielu powodów zrezygnowałam ze składania dokumentów na studia, idę do klasy maturalnej i spróbuje za rok :) Na lekarski niestety praktycznie dostać się nie da z GED, a co do innych kierunków nie jestem pewna, więc daje sobie rok czasu na zaplanowanie wszystkiego.
UsuńRozumiem, chciałabyś moze napisac coś wiecej o tym dlaczego pratcznie się nie da? Mam podobne plany wlasnie na zdawanie GED i rownież kierubki medyczne, miałam nadzieje , że moze jakos to wypali, ale chyba zmniejszasz moje nadzieje hah
UsuńMyślałam o napisaniu oddzielnego posta na ten temat, więc pewnie niedługo się takowy pojawi :) chodzi głównie o to że uczelnie nie chcą przyjmować kogoś z brakiem podstawy programowej (3 letniej) z liceum. Więc albo każą zdawać czerwcową maturę albo są rozmowy. Nie da się oszukać faktu, że w USA nie ma takiego poziomu biologi i chemii ;/
Usuń