poniedziałek, 2 lipca 2018

Rok po wymianie (moje odczucia)

Jeśli ktoś by mi rok temu powiedział, że ten czas tak szybko zleci i że da się żyć po wymianie to pewnie bym nie uwierzyła. Jako pewnie jeden z pierwszych postów tutaj pojawi się dużo negatywnej strony życia exchange studenta, ale jak to jest w życiu, nie można docenić światła bez ciemności.

#Tb do mojej 18
Minął rok od kiedy załamana, cała we łzach wsiadłam do samolotu bez biletu powrotnego do Emmett. Szczerze, nie wiem czy byłabym w stanie przeżyć to jeszcze raz. Początki były trudne, często bolesne, teraz są momenty gdzie nie jest lepiej. Próbuje pisać do przyjaciół i rodziny w USA i często mało kto ma czas żeby odpisać.

Patrząc z ich punktu widzenia oni tracą jedną osobę z całej ich strefy życia, podczas gdzie my, exchange studenci tracimy wszystko do czego się przyzwyczailiśmy przez 10 miesięcy. Z takim podejściem wracałam do Warszawy i nawet teraz ciężko mi sobie uświadomić jakie znaczące to było doświadczenie. Zmieniło to moje życie na zawsze.

Szkoła w dużym stopniu odciągnęła mój wolny czas na rozmyślanie nad tym tematem i pewnie dlatego, że często robiłam wszystko żeby o tym nie myśleć to mam teraz pasek na świadectwie (w 10 liceum w rankingu ogólnopolskim). Przez ten rok (oprócz mojej mamy) ratowały mnie dwie osoby. Kilkakrotnie wspomniana już Alicja (aka Sherita) oraz Ola (o której jeszcze nie słyszeliście).

Zaczynając od Oli, to już od początku roku szkolnego złapałyśmy dobry kontakt, bo w tym samym roku co ja, Ola była exchange studentem w stanie Maryland. Wylądowałyśmy w tej samej klasie i od września wymieniamy się niekończącymi się historiami z roku w USA. Nie wyobrażam sobie jak przeżyłabym ten rok bez takiego wsparcia od osoby, która przeszła przez to co ja i rozumie każdy aspekt moich wrażeń myśli po wymianie.

Alicja, zwana również Sheritą żyje ze mną w mikoryzie już od jakiegoś czasu (6 lat)  i jest to jedyna osoba, która rozmawiała ze mną tydzień w tydzień kiedy byłam w Stanach. Wiem, że taką przyjaźń się już nie da rozwalić nawet piłą mechaniczną.

Ten rok pomógł mi uświadomić sobie, że wymiana daje dobrą podstawę do budowania osobowości i decydowania kim jestem. Chociaż dalej nie wiem co chce robić w życiu, wiem że będę kiedyś mieszkać w Stanach i każda moja decyzja będzie na tym celu oparta.

W międzyczasie byłam w Niemczech i Czechach, o tym jeśli chcecie mogę zrobić krótki wpis. Był to taki road trip, który w całości (ok. 1600 km) przejechałam samochodem i uciekłam na półtora tygodnia do innego świata.
Drezno, Zwinger
Namiastka pięknych widoków

Co jeszcze mi pomogło?
Zaplanowanie wycieczki do USA. Już od października pytałam się hostów kiedy i na ile mogę przyjechać. Gdzieś po drodze przypatoczyła się Sherita i tak oto za dwa miesiące o tej porze będziemy w Stanach.....

6 komentarzy:

  1. Fajnie, że jeszcze coś piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się w najbliższym czasie poprawić co do wstawiania czegoś więcej ;)

      Usuń
  2. Nawet nie mogę sobie wyobrazic jakie to musi byc uczucie zostawic to wszystko wiedzac , że już prawdopodobnie nigdy tam nie wrocisz. Super, że jedziesz znowu do stanow, masz zamiar spotkac się tam ze swoja host rodzinka? Pisałaś poprzednio, że zamierzasz aplikować na polskie studia, jak ci poszło?😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wielu powodów zrezygnowałam ze składania dokumentów na studia, idę do klasy maturalnej i spróbuje za rok :) Na lekarski niestety praktycznie dostać się nie da z GED, a co do innych kierunków nie jestem pewna, więc daje sobie rok czasu na zaplanowanie wszystkiego.

      Usuń
    2. Rozumiem, chciałabyś moze napisac coś wiecej o tym dlaczego pratcznie się nie da? Mam podobne plany wlasnie na zdawanie GED i rownież kierubki medyczne, miałam nadzieje , że moze jakos to wypali, ale chyba zmniejszasz moje nadzieje hah

      Usuń
    3. Myślałam o napisaniu oddzielnego posta na ten temat, więc pewnie niedługo się takowy pojawi :) chodzi głównie o to że uczelnie nie chcą przyjmować kogoś z brakiem podstawy programowej (3 letniej) z liceum. Więc albo każą zdawać czerwcową maturę albo są rozmowy. Nie da się oszukać faktu, że w USA nie ma takiego poziomu biologi i chemii ;/

      Usuń