wtorek, 21 grudnia 2021

Update 2020/2021 + plany na Erasmusa

 Witajcie po dłuuuugiej przerwie! 

Co prawda udało mi się wstawić post z 2019 roku *link tutaj*, to nie pisałam tutaj nic od 2 lat. Przez ten czas dostałam od Was wiele maili głównie dotyczące GED, więc dzięki wam zupełnie nie zapomniałam o istnieniu tego bloga, który już za tydzień będzie obchodził swoje 6 urodziny! Kiedy ten czas tak zleciał? 

...i tak do 2025

Pozwólcie na szybki komentarz w sprawie GED i wracę do update'u

Zgaduję, że jest bardzo mało źródeł dotyczących tego egzaminu i jego akredytacji w Polsce, stąd wiele pytań do mnie. Powiem wam szczerze że po 5 latach wiele się mogło zmienić, w mailach do was powtarzam, żebyście kontaktowali się bezpośrednio z działem rekrutacji na uczelnii, na którą chcielibyście iść (niestety wszędzie jest inaczej). Dodatkowo wiele dokumentów zarówno tych z USA, jak i w Polsce można pewnie już załatwiać zdalnie, gdzie 5 lat temu konieczna była wycieczka do Departamentu Stanu czy innych miejsc.
Jeśli znajdziecie nowsze źródło dotyczące GED to bardzo chętnie dołączę je do mojego doświadczenia!


GUESS WHO'S BACK?
BACK AGAIN?

Jestem już prawie w połowie 3 roku medycyny, dużo się zmieniło przez pandemię i te kilka lat. Trochę wydoroślałam, ale nie za bardzo. Na pewno spotykam się na co dzień z innymi poprzeczkami niż kiedyś, ale chęci i trochę szczęścia wystarczają żeby sobie ze wszystkim poradzić.


Uwielbiam moje studia, chociaż są niesamowicie męczące, to uczę się rzeczy które mnie interesują i mogę stale sprawdzać swoją wiedzę w praktyce, na dyżurach dla studentów czy praktykach wakacyjnych. 

pacjent przeżył
 Często się mówi, że na medycynie nie ma się życia, trochę w tym racji ale wystarczy obrócić kota do góry ogonem i żyć medycyną (w praktyce działa to lepiej niż na papierze). W trakcie roku jest mało czasu na spotkania towarzyskie, czy inne obowiązki, ale wszystko się da pogodzić. Ale żeby nie zniechęcać, to można jak najbardziej przeżyć 6 lat studiów na samym sprycie i kilku nieprzespanych nocach przed egzaminami :D
Mam świetną grupę na studiach, wyjątkowe i bardzo kolorowe osobowości (znani jesteśmy z tego, że wszędzie nas pełno). Każdy ma swoje podejście do nauki, priorytety i motywacje. 

Całe piękno medycyny opiera się na tym żeby stale przekraczać własne granice i za to ją uwielbiam. Na wiele głębokich wód wskoczyłam i nie żałuję. Były to jedne z najlepszych decyzji mojego prawie 23 letniego życia, więc nadszedł czas na kolejną!

Wracam po przerwie, bo zabrałam się za rekrutację na Erasmusa, czyli na moją drugą wymianę za granicę po ponad 5 letniej przerwie. Mam całkiem przyzwoitą średnią, więc liczę, że dostanę się, chociaż jest bardzo mało miejsc gdzie można składać tylko z językiem angielskim. 

Portugalia, IX 2021
W każdym razie, jest szansa na reaktywację bloga :)
Powtórzę się (bo to się nie zmieniło) że to jest miejsce na spisywanie przygód i wspomnień. Uwielbiam wracać do moich postów z USA (jak mi się przypadkiem przypomni że takie istnieją) i chciałabym takie mieć też z Erasmusa :)

W między czasie, od początku 2020 roku byłam na miesiąc w USA (udało mi się wrócić przed samą pandemią), w Grecji na wyspie Thassos, Portugalii głównie w okolicach Lizbony, w wielu miejscach w Polsce i dodatkowo, w zeszłym tygodniu w Rydze.

Na pewno zaszło wiele zmian, inna perspektywa i trochę starsza ja w tym wszystkim. Nie ma co się powstrzymywać przed wyzwaniami i niesamowitymi możliwościami jakie teraz są dostępne dla młodzieży w liceum i na studiach (i nawet po, ale do tej części może kiedyś wrócę XD). 

Ryga, XII 2021
Także próbujcie wszystkiego, wykorzystujcie każdą okazję do nauki i waszego rozwoju. Między wierszami nie chcę zapominać o osobach, dzięki którym jestem tam gdzie jestem i stale jestem wdzięczna za ich wsparcie w moich dzikich pomysłach. Jedyne co nam zostanie na koniec, to przekazanie innym jakie mają możliwości w zasięgu ręki, które tylko czekają na osoby takie jak wy.

Mam nadzieję, że wrócę tu niedługo z informacjami o Erasmusie. 

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Zapomniany post z grudnia 2019

Haallooo? Żyje ktoś tu jeszcze? 
Gdzieś pomiędzy zajęciami na uczelni pojawił się w mojej głowie głosik (pewnie ze zmęczenia), że kiedyś prowadziłam coś takiego jak blog... hmmmm... no chyba było coś takiego?? 

USA 2018 /w Ala
Jako, że od ostatniego wpisu minęło ponad półtora roku, to chyba muszę trochę nadrobić zaległości.
Co w sumie mnie rozbawiło po wejściu na bloga, to to że miałam zapisane 2 posty, których nigdy nigdy nie wykończyłam zdjęciam, więc nie pojawiły się. 

Były to posty o:
1) Organizacja i opłacanie wyjazdu do USA bez pomocy rodziców (w naszym przypadku było to 5 tygodni w wakacje 2018) 
2) Nasz road trip po Stanach, czyli gdzie byłyśmy z Alą


A więc jestem tutaj, tyle czasu później kupując kolejny bilet do USA za własne pieniądze, tylko że mam prawie 21 lat, więc niemoralne jest wyciąganie takich pieniędzy od rodziców... I GUESS(?)

Ale zaczynając od lipca 2018, w sierpniu i wrześniu podróżowałyśmy po Stanach. Później uderzyła nas rzeczywistość i musiałam wrócić do klasy maturalnej, a Ala zaczynała wtedy studia w Warszawie.

Tak sobie właśnie na ciężkiej pracy i wielu zadankach maturalnych minął rok szkolny 2018/19, ukończyłam liceum z wyróżnieniem, a matury (4 rozszerzone + 5 podstawy) poszły świetnie.

Po maturze z chemii (ostatniej pisemnej) złożyłam CV do Starbucksa w podziemiu dworca centralnego w Warszawie i od maja pracowałam tam jako baristka.  Przesiedziałam tam do końca 2019 roku i chociaż sama praca w sobie nie należała do łatwych, głównie ze względu na kontakt z ludźmi bardzo ją lubiłam.

Essaouria (znana z 2 sezonu GoT), 2019 
W lipcu dostałam się na tą wymarzoną medycynę, było kilka papierków do zaniesienia, ale nic specjalnego. Jedną z trudniejszych decyzji było wstrzymanie się z wyjazdem do Stanów i zarobieniem $$ w te wakacje.

Oczywiście podróżowałam tu i ówdzie: Maroko (czyli pierwszy kontakt z Afryką), Londyn (w którym nie byłam od podstawówki) i nasze piękne polskie morze (konkretnie Kołobrzeg).


klasyk musi być (UK, 2019)


W październiku zaczęły się studia, no i co tu dużo powiedzieć? PRZEPAŚĆ! UWAGA NA GŁOWĘ!
Duża ilość materiału i zajęć motywuje do całonocnych sesyjek naukowych. Do tego praca i robi się z tego niezła jazda. Szczerze, bywa ciężko, ale w końcu uczę się czegoś, co uwielbiam i o czym marzyłam od gimnazjum. Jako, że medycyna jest zupełnie niezwiązana z tym blogiem to chyba tutaj postawię kropkę.

W każdym razie, długie ferie zimowe pozwoliły mi na wymyślenie wyjazdu do Stanów.
ALE JAK TO?

I tak miałam ze swoich pieniędzy wyjeżdżać gdzieś na snowboard, a nigdzie nie doświadczyłam tak świetnych warunków do jazdy jak w Idaho. Niby jest późno na kupowanie biletów dwa miesiące przed ale nie macie pojęcia jak tanio wychodzą!! Za wyjazd z uczelni do Francji zapłaciłabym tyle co za bilety do USA (zahaczając w tym kilka dni w Nowym Yorku, bo taki jest plan c: )

Do tego wypadają wtedy moje 21 urodziny + stęskniłam się za rodzinką i całym Idaho ;_;  



BONUS Z 2021 ROKU: troszkę zredagowałam tekst na czas przeszły, ale wszystko zostawiłam jak było. Aż kręci się łezka w oku, wspomniany wyjazd w 2020 roku jak najbardziej się odbył i zdążyłam nawet wrócić do Polski przed początkiem pandemii COVID-19

jedna z wielu wycieczka solo, Crater Lake NP (USA 2020)