sobota, 3 września 2022

Tydzień przed wyjazdem na Erasmusa

półmetek studiów!
Czas zasuwa jak dziki, nagle z kwietnia zrobiła się sesja, po sesji wakacje, zrobiłam praktyki studenckie na obozie z uczelni, jeszcze jeden obóz tym razem z karate i nagle PUFF jestem tutaj, zaledwie 5 dni przed przeprowadzką do nowego kraju! 

Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda organizacja wyjazdu na Erasmusa to jest to post dla was, a dla mnie checklista żeby mieć pewność że wszystko załatwiłam!



MIESZKANIE 


Jeśli chodzi o szukanie mieszkania to dodałam się na kilka grupek na Facebooku po otrzymaniu nominacji do Splitu w kwietniu i napisałam do pierwszej Pani która napisała komuś w komentarzu, że ma wolne mieszkanie z dwoma sypialniami od września. Jakimś trafem udało mi się skończyć poszukiwanie tu, chociaż wiem od innych że szukanie zwykle zajmuje kilka tygodni.

Z Kubą (kolega z którym jadę, trochę wspominałam o nim w poprzednim poście *link*) żartowaliśmy że mieszkanie razem to będzie wyzwanie, ale mimo tego jest to rozwiązanie wygodniejsze niż mieszkanie z przypadkowymi osobami. Dzięki temu możemy przyjmować znajomych albo rodzinę z Polski i nie martwić się o innych współlokatorów.

Tak więc po kontakcie z przemiłą Panią Barbarą zarezerwowaliśmy mieszkanie, które w całości pokrywa nasze stypendium i jeszcze zostanie nam trochę pieniędzy na codzienne wydatki. Póki co był to strzał w dziesiątkę, kiedy dojedziemy na miejsce okaże się czy faktycznie się nam tak poszczęściło.

Jakby ktoś był ciekawy na miesiąc w Chorwacji dostajemy 450€ na osobę, średnia cena całego (z opłatami) mieszkania 1 pokojowego to min 500-600€, samego pokoju w przedziale 200-400€, a akademiki mają tylko 2 osobowe pokoje (dlatego od razu je wykluczyłam) i kosztują ok 150€ za osobę.



TRANSPORT


Jeszcze zanim wiedziałam, że jadę na Erasmusa ze znajomą osobą chciałam pojechać samochodem, mieć więcej możliwości poruszania się na miejscu i być niezależną od miejscowego transportu, który jest dużo mniej dostępny poza sezonem turystycznym. A dzięki temu, że moja mama kupiła w tym roku nowy samochód i nie sprzedała jeszcze starszego, mogę sobie pozwolić na taką opcję. 

Dodatkowo dzięki temu że jedziemy razem z Kubą, dzielą nam się koszty przejazdu, mamy 2 kierowców i cały bagażnik wolny do zapakowania. Prawdopodobnie po drodze zahaczymy o kilka miejsc, które chcemy zobaczyć, takie jak Wiedeń i Alpy austriacko-słoweńskie! 



CO TRZEBA JESZCZE OGARNĄĆ?


Jest wiele małych, ale ważnych rzeczy, które trzeba załatwić samemu między innymi ubezpieczenie indywidualne i doubezpieczenie samochodu. Na szczęście Chorwacja jest w UE co ułatwia sprawę bo działa (bezpłatna) karta EKUZ, ale dokupiłam kartę ISIC (za około 100zł za 1,5 roku ubezpieczenia) tak na wszelki wypadek.

W międzyczasie chodziłam do różnych lekarzy, robiłam dużo badań, które każdy powinien robić systematycznie (hej! tak, mówię też do Ciebie! pamiętaj o swoim zdrowiu, szczepieniach i badaniach!). Plus zaszczepiłam się 4 dawką przeciwko COVID-19, które pojawiły się dla medyków i studentów medycyny w połowie sierpnia! Czeka mnie jeszcze pakowanie, mycie samochodu i ogarnięcie kopii dokumentów które muszę ze sobą zabrać do rejestracji stałego pobytu na miejscu. Na szczęście większość papierologii, takiej jak chorwacki numer identyfikacyjny (coś w stylu peselu) załatwiła nam uczelnia w Splitcie.

    Jeśli chodzi o pakowanie, to po pierwszej selekcji ubrań z szafy się poddałam, z ciekawości wróciłam do postu sprzed wymiany do Stanów, bo przecież już kiedyś się pakowałam na długi wyjazd to czemu teraz też mam z tym problem? Ale okazuje się, że mam więcej rzeczy do zabrania np. sprzęt do campingów, ubrania i rzeczy na studia, niby zimy tam nie mają ale ubrań mam sporo i (za)dużo miejsca w bagażniku.


Do tego okazało się, że Chorwacja przechodzi z kun na euro na początku 2023 i od początku września można płacić dwoma walutami, w sumie ciekawe jak to będzie wyglądało w praktyce. Na chwilę obecną nie mam jeszcze podpisanej umowy finansowej z uczelnią, wiem tyle że dostajemy wypłatę w euro, mam tylko nadzieję że konto wielowalutowe w Revolut wystarczy.



GRUPA ERASMUSOWA


Ostatnio powstała grupa na Facebooku z osobami które jadą do Splitu i okazało się że na około 150 osób około 34% TO POLACY! Jest też sporo Francuzów i Portugalczyków, ale na pewno Polacy wygrali ilościowo XD

Wszystko organizuje ESN, czyli Erasmus Student Network to grupa ludzi z danego miejsca, którzy zajmują się organizacją eventów i każdy Erasmus może dostać swojego “buddy” czyli studenta z danej uczelni do którego bezpośrednio może pisać z pytaniami.

Na razie najbardziej pomogła nam studentka z WUMu która była na semestr letni w Splitcie, dużo nam opowiedziała o medycynie i o życiu tam. W większości same pozytywne rzeczy, przez co mam bardzo optymistyczne nadzieje na wyjazd.



OCZEKIWANIA 


Pamiętam, że przed wyjazdem na wymianę do USA dostałam wiadomość od NWSE żebym się nie nakręcała i nie przesadzała z oczekiwaniami na wyjazd. Nie zabili mi wtedy optymizmu, a że dostałam fantastyczną rodzinę (może też dzięki tym odpowiedziom, które im się tak nie podobały) to nic mnie nie powstrzymało przed dalszymi marzeniami. 

Teraz jest trochę inaczej, bo sama decyduje o większości rzeczy, co chce tam robić, zobaczyć i ogólnie jak żyć. Taka pierwsza prawdziwa próba dorosłości (pewnie mówicie pod nosem, że czas najwyższy bo stara się już robię i macie rację) i bardzo mnie ona ekscytuje.


Fakt, że jadę z znajomą osobą sporo zmienia, będziemy w podobnych środowiskach (te same zajęcia na uczelni, ta sama grupa erasmusowa no i to samo mieszkanie) i nie mam pojęcia jak to wyjdzie w praktyce. Mam za to wielkie nadzieje że się nie zagryziemy i będzie nam się dobrze mieszkało.

W ostatnim czasie stałam się mniej otwarta na nowe znajomości i przez małą ilość czasu wolnego na studiach ledwo utrzymywałam tempo ze starymi, więc mam nadzieję że uda mi się znowu otworzyć i poznać jak najwięcej osób z całej Europy i okolic. 

Moim założeniem numer 1 jest to że jadę tam odpocząć od WUMu, wiadomo że od medycyny nie ucieknę, ale chociaż od uczelni. Mało które studia jednolite trwają powyżej 3/3,5 lat a tutaj mowa o 6 latach w jednym miejscu, więc bardzo cieszę się że mogę na pół roku uciec. W dodatku na uczelnię obok plaży na przepięknym półwyspie, nie widzę jak tutaj może pójść coś nie tak.


    

    Chyba powoli zaczyna do mnie docierać, że za chwilę znowu wyprowadzam się do innego kraju. Niesamowite jest to ile okazji mamy do takich przygód i nie mogę się już doczekać wyjazdu <3


wtorek, 19 kwietnia 2022

Nominacja na Erasmusa 2022/23 !

I stało się! 

6 lat po otrzymaniu placementu na wymianę w USA, dostałam nominację na Erasmusa!

We wrześniu 2022 przeprowadzam się do Splitu w Chorwacji! Pisząc ostatni post nie byłam pewna gdzie będę składać i w jakiej kolejności ustawię uniwersytety, a WUM ogólnie nie miał wielkiego wyboru ale za to dużo chętnych,. 


Na szczęście moja wymęczona średnia z ostatnich 2,5 lat na lekarskim wystarczyła na mój drugi wybór czyli University of Split- School of Medicine.


Byłam w Splicie raz, w wakacje w 2014 roku i wspominam go jako piękne, zabytkowe miasto, plaże z czystą wodą w której pływałam godzinami, figi które zrywałam z dzikich drzew i z miłymi ludźmi.


    Szczerze jestem zupełnie zielona w dokumentacji Erasmusowej, a przez ciągłe zasuwanie na studiach nie miałam czasu się tym zająć. Ale dostałam się i to już jest jakiś start :)


    Po 3 tygodniach od nominacji z WUMu dostałam maila z nominacją i informacjami z uniwersytetu w Splicie. Zupełnie przypadkiem okazało się, że drugim studentem jest mój kolega z grupy dziekańskiej i mam nadzieję że we dwójkę będzie nam łatwiej wszystko ogarnąć.


    Pierwsza część rekrutacji polega na uzupełnieniu formularza na uczelni przyjmującej, zawierającego podstawowe dane i przedmioty, które już się zrobiło oraz te które chce zrobić na wyjeździe. Wszystko oczywiście ma swoje nazwy i haczyki, ale więcej o tym jak uda mi się to ruszyć. 


uniwersytet medyczny w Splicie
    Ze względu na różnice w przedmiotach między uczelniami, z Kubą zdecydowaliśmy się jechać na semestr zimowy, który trwa od końcówki września do końca lutego. A to jak długo tam faktycznie będziemy zależy od planu zajęć.


   Będę studiować w języku angielskim, o który się zupełnie nie martwię. Ze względu na zajęcia kliniczne uczelnia prosiła o znajomość podstaw chorwackiego. Ale jak to moja przyjaciółka powiedziała “C2 z polskiego to jak A2 z chorwackiego” i sumie tak na pierwszy rzut oka na język, to nawet jest w tym trochę prawdy. Niestety przez maratony kolokwialno-egzaminacyjne nie miałam okazji go jeszcze zacząć.
    

piękny Split nad Adriatykiem

    Tak jak to było z wymianą w USA ten blog jest miejscem do zapisywania moich wspomnień. Uwielbiam wracać do starszych postów i często łapię się na tym, że zupełnie czegoś nie pamiętałam. Więc mam nadzieję, że uda mi się dodać tutaj garść doświadczeń z "2 sezonu ucieczki z kraju Kasi".

    

    



wtorek, 21 grudnia 2021

Update 2020/2021 + plany na Erasmusa

 Witajcie po dłuuuugiej przerwie! 

Co prawda udało mi się wstawić post z 2019 roku *link tutaj*, to nie pisałam tutaj nic od 2 lat. Przez ten czas dostałam od Was wiele maili głównie dotyczące GED, więc dzięki wam zupełnie nie zapomniałam o istnieniu tego bloga, który już za tydzień będzie obchodził swoje 6 urodziny! Kiedy ten czas tak zleciał? 

...i tak do 2025

Pozwólcie na szybki komentarz w sprawie GED i wracę do update'u

Zgaduję, że jest bardzo mało źródeł dotyczących tego egzaminu i jego akredytacji w Polsce, stąd wiele pytań do mnie. Powiem wam szczerze że po 5 latach wiele się mogło zmienić, w mailach do was powtarzam, żebyście kontaktowali się bezpośrednio z działem rekrutacji na uczelnii, na którą chcielibyście iść (niestety wszędzie jest inaczej). Dodatkowo wiele dokumentów zarówno tych z USA, jak i w Polsce można pewnie już załatwiać zdalnie, gdzie 5 lat temu konieczna była wycieczka do Departamentu Stanu czy innych miejsc.
Jeśli znajdziecie nowsze źródło dotyczące GED to bardzo chętnie dołączę je do mojego doświadczenia!


GUESS WHO'S BACK?
BACK AGAIN?

Jestem już prawie w połowie 3 roku medycyny, dużo się zmieniło przez pandemię i te kilka lat. Trochę wydoroślałam, ale nie za bardzo. Na pewno spotykam się na co dzień z innymi poprzeczkami niż kiedyś, ale chęci i trochę szczęścia wystarczają żeby sobie ze wszystkim poradzić.


Uwielbiam moje studia, chociaż są niesamowicie męczące, to uczę się rzeczy które mnie interesują i mogę stale sprawdzać swoją wiedzę w praktyce, na dyżurach dla studentów czy praktykach wakacyjnych. 

pacjent przeżył
 Często się mówi, że na medycynie nie ma się życia, trochę w tym racji ale wystarczy obrócić kota do góry ogonem i żyć medycyną (w praktyce działa to lepiej niż na papierze). W trakcie roku jest mało czasu na spotkania towarzyskie, czy inne obowiązki, ale wszystko się da pogodzić. Ale żeby nie zniechęcać, to można jak najbardziej przeżyć 6 lat studiów na samym sprycie i kilku nieprzespanych nocach przed egzaminami :D
Mam świetną grupę na studiach, wyjątkowe i bardzo kolorowe osobowości (znani jesteśmy z tego, że wszędzie nas pełno). Każdy ma swoje podejście do nauki, priorytety i motywacje. 

Całe piękno medycyny opiera się na tym żeby stale przekraczać własne granice i za to ją uwielbiam. Na wiele głębokich wód wskoczyłam i nie żałuję. Były to jedne z najlepszych decyzji mojego prawie 23 letniego życia, więc nadszedł czas na kolejną!

Wracam po przerwie, bo zabrałam się za rekrutację na Erasmusa, czyli na moją drugą wymianę za granicę po ponad 5 letniej przerwie. Mam całkiem przyzwoitą średnią, więc liczę, że dostanę się, chociaż jest bardzo mało miejsc gdzie można składać tylko z językiem angielskim. 

Portugalia, IX 2021
W każdym razie, jest szansa na reaktywację bloga :)
Powtórzę się (bo to się nie zmieniło) że to jest miejsce na spisywanie przygód i wspomnień. Uwielbiam wracać do moich postów z USA (jak mi się przypadkiem przypomni że takie istnieją) i chciałabym takie mieć też z Erasmusa :)

W między czasie, od początku 2020 roku byłam na miesiąc w USA (udało mi się wrócić przed samą pandemią), w Grecji na wyspie Thassos, Portugalii głównie w okolicach Lizbony, w wielu miejscach w Polsce i dodatkowo, w zeszłym tygodniu w Rydze.

Na pewno zaszło wiele zmian, inna perspektywa i trochę starsza ja w tym wszystkim. Nie ma co się powstrzymywać przed wyzwaniami i niesamowitymi możliwościami jakie teraz są dostępne dla młodzieży w liceum i na studiach (i nawet po, ale do tej części może kiedyś wrócę XD). 

Ryga, XII 2021
Także próbujcie wszystkiego, wykorzystujcie każdą okazję do nauki i waszego rozwoju. Między wierszami nie chcę zapominać o osobach, dzięki którym jestem tam gdzie jestem i stale jestem wdzięczna za ich wsparcie w moich dzikich pomysłach. Jedyne co nam zostanie na koniec, to przekazanie innym jakie mają możliwości w zasięgu ręki, które tylko czekają na osoby takie jak wy.

Mam nadzieję, że wrócę tu niedługo z informacjami o Erasmusie. 

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Zapomniany post z grudnia 2019

Haallooo? Żyje ktoś tu jeszcze? 
Gdzieś pomiędzy zajęciami na uczelni pojawił się w mojej głowie głosik (pewnie ze zmęczenia), że kiedyś prowadziłam coś takiego jak blog... hmmmm... no chyba było coś takiego?? 

USA 2018 /w Ala
Jako, że od ostatniego wpisu minęło ponad półtora roku, to chyba muszę trochę nadrobić zaległości.
Co w sumie mnie rozbawiło po wejściu na bloga, to to że miałam zapisane 2 posty, których nigdy nigdy nie wykończyłam zdjęciam, więc nie pojawiły się. 

Były to posty o:
1) Organizacja i opłacanie wyjazdu do USA bez pomocy rodziców (w naszym przypadku było to 5 tygodni w wakacje 2018) 
2) Nasz road trip po Stanach, czyli gdzie byłyśmy z Alą


A więc jestem tutaj, tyle czasu później kupując kolejny bilet do USA za własne pieniądze, tylko że mam prawie 21 lat, więc niemoralne jest wyciąganie takich pieniędzy od rodziców... I GUESS(?)

Ale zaczynając od lipca 2018, w sierpniu i wrześniu podróżowałyśmy po Stanach. Później uderzyła nas rzeczywistość i musiałam wrócić do klasy maturalnej, a Ala zaczynała wtedy studia w Warszawie.

Tak sobie właśnie na ciężkiej pracy i wielu zadankach maturalnych minął rok szkolny 2018/19, ukończyłam liceum z wyróżnieniem, a matury (4 rozszerzone + 5 podstawy) poszły świetnie.

Po maturze z chemii (ostatniej pisemnej) złożyłam CV do Starbucksa w podziemiu dworca centralnego w Warszawie i od maja pracowałam tam jako baristka.  Przesiedziałam tam do końca 2019 roku i chociaż sama praca w sobie nie należała do łatwych, głównie ze względu na kontakt z ludźmi bardzo ją lubiłam.

Essaouria (znana z 2 sezonu GoT), 2019 
W lipcu dostałam się na tą wymarzoną medycynę, było kilka papierków do zaniesienia, ale nic specjalnego. Jedną z trudniejszych decyzji było wstrzymanie się z wyjazdem do Stanów i zarobieniem $$ w te wakacje.

Oczywiście podróżowałam tu i ówdzie: Maroko (czyli pierwszy kontakt z Afryką), Londyn (w którym nie byłam od podstawówki) i nasze piękne polskie morze (konkretnie Kołobrzeg).


klasyk musi być (UK, 2019)


W październiku zaczęły się studia, no i co tu dużo powiedzieć? PRZEPAŚĆ! UWAGA NA GŁOWĘ!
Duża ilość materiału i zajęć motywuje do całonocnych sesyjek naukowych. Do tego praca i robi się z tego niezła jazda. Szczerze, bywa ciężko, ale w końcu uczę się czegoś, co uwielbiam i o czym marzyłam od gimnazjum. Jako, że medycyna jest zupełnie niezwiązana z tym blogiem to chyba tutaj postawię kropkę.

W każdym razie, długie ferie zimowe pozwoliły mi na wymyślenie wyjazdu do Stanów.
ALE JAK TO?

I tak miałam ze swoich pieniędzy wyjeżdżać gdzieś na snowboard, a nigdzie nie doświadczyłam tak świetnych warunków do jazdy jak w Idaho. Niby jest późno na kupowanie biletów dwa miesiące przed ale nie macie pojęcia jak tanio wychodzą!! Za wyjazd z uczelni do Francji zapłaciłabym tyle co za bilety do USA (zahaczając w tym kilka dni w Nowym Yorku, bo taki jest plan c: )

Do tego wypadają wtedy moje 21 urodziny + stęskniłam się za rodzinką i całym Idaho ;_;  



BONUS Z 2021 ROKU: troszkę zredagowałam tekst na czas przeszły, ale wszystko zostawiłam jak było. Aż kręci się łezka w oku, wspomniany wyjazd w 2020 roku jak najbardziej się odbył i zdążyłam nawet wrócić do Polski przed początkiem pandemii COVID-19

jedna z wielu wycieczka solo, Crater Lake NP (USA 2020)




piątek, 13 lipca 2018

Lakehouse (powrót do czerwca 2017) + Yellowstone

Witam w drugiej części <posta Gasoline> ! Bez rozpisywania się na wstępie...

1 czerwca
Przejechaliśmy całą długość na wschodnią część Idaho, żeby wjechać do (14 stanu na mojej liście), WYOMING. Na dwie noce zostaliśmy w ranczu Star Valley u znajomych Lary. Pojeździliśmy w terenówce po pobliskich górach.

2 czerwca
Trochę odpoczynku w pięknej okolicy Star Valley i wycieczka do Afton.
Przejścia dla pieszych oznaczone bramami z poroży

Wycieczka całą grupą

3 czerwca
Ruszyliśmy na północ. Przerwa na lunch w słynnym miasteczku Jackson Hole....
wejście do parku Jackson Hole, WY
Następnym przystankiem był Grand Tetons National Park, które robi wielkie wrażenie. Woda w jeziorze była zimna ale kilka osób pływało w okolicy w przejrzystej wodzie Jackson's Lake. W sumie, z takim widokiem to mogłabym pływać.
A to tylko namiastka
W Yellowstone czekał na nas Bill, zjedliśmy razem obiad i poszliśmy obejrzeć wybuch gejzera Old Faithful, a później zrobiliśmy kółko po okolicy. 

*.*
Wieczorem wsiedliśmy na rowery i pół godziny później oglądaliśmy zachód słońca nad Morning Glory Pool. 
Spotkaliśmy kolegów po drodze


Jako, że nocowaliśmy w przepięknym Old Faithful Inn, dosłownie minutę od najsłynniejszego gejzera, od razu po odstawieniu rowerów poszłam obejrzeć kolejną erupcję.
Klimatyczny o każdej porze dnia, nawet udało mi się
usłyszeć kilku Polaków, co nie zdarzało się w Idaho


4 czerwca
Ten dzień spędziliśmy w innej części parku zwanej Grand Canyon of Yellowstone. Jak sama nazwa wskazuje jest to kanion przez który płynie Yellowstone River w wielu miejscach tworząc wielkie wodospady. 
Widok z wodospadu

Widok na wodospad
(z którego było robione poprzednie zdjęcie)
Po południu z dzieciakami zrobiliśmy plakietki Junior Rangers. Żeby je zrobić trzeba wykonać kilka zadań w obrębie parku i mimo że kategoria wiekowa kończy się na 18, świetnie się bawiłam i dostaliśmy super pamiątki.
Kolory zależą od kategorii wiekowej
5 czerwca
Nadszedł czas powrotu i powoli zaczęło do mnie docierać, że to mój ostatni tydzień w USA.
W drodze powrotnej udało nam się zrobić takie zdjęcie z Larą :)
Ostatnie dni
Koniec mojej wymiany opierał się na spędzaniu czasu z host rodziną i przyjaciółmi. Kilkoma wypadami i wspinaczkami w Emmett i Boise.
Brig mój mały wielki bohater 
Z Livią nigdy nie ma nudy
Dane i Pete to największe słodziaki
Wspinaczka z widokiem na Emmett
10 czerwca, z widokiem na Boise wiedziałam że będzie ciężko rozstać się z tym miejscem

I tak oto kończy się przygoda, wiadomo że wiele, wiele rzeczy nie pojawiło się tutaj na blogu. Nie byłoby dnia w którym nie wracam myślami do tamtych dni. Każdego dnia odkrywam coś nowego o sobie, w jaki sposób zmieniło mnie 309 dni w innym kraju.


Piosenka: "Lakehouse" Of Monsters and Man