czwartek, 23 czerwca 2016

Co jeszcze? #44days

Już jutro koniec roku szkolnego (yaaay) !! Dalej trzymam się postanowienia wrzucania czegoś na bloga co 11 dni. Oprócz tego posta zostały jeszcze 4 do wyjazdu...nie wierzę jak ten czas szybko leci.
Logo Emmett HS
źródło: internet


Następny rok szkolny zaczynam 23 sierpnia w Emmett High School. Więc jest dużo czasu żeby się nacieszyć wakacjami.

Wszystkie "wielkie" sprawy typu: wiza, bilet lotniczy są już załatwione. Zostało kilka mniejszych, no i pakowanie, ale tym sobie nie zawracam głowy do ostatnich tygodni (może #11days będzie o pakowaniu). 

Tak jak poprzednio, ten post też będzie trochę dłuższy, z tego względu że czasu coraz mniej a jest tak dużo do napisania. 


II część suchych faktów o Idaho (I część- #99days)
Błękitnik Górski
źródło: internet


7. W 1803 roku Idaho zostało wykupione przez USA od Francji, żeby w 1890 roku przyłączyć się do Stanów Zjednoczonych jako 43 stan.

8. The mountain bluebird (pol. błękitnik górski) jest charakterystycznym ptakiem stanowym dla Idaho i Nevady.

9. Idaho było jednym ze stanów które opisali Meriwether Lewis i William Clark w wielkiej ekspedycji Lewis&Clark.
Historia w skrócie polega na tym, że po wykupieniu terenu Louisiany (282 tys. km) Jefferson wysłał ich, żeby znaleźli najszybszą drogę z Missouri do Pacyfiku, narysowali jakąś sensowną mapę i opisali okoliczną przyrodę.

Czarna linia od Missouri do Oregonu
źródło: internet

10. Symbolicznym owocem stanu jest borówka amerykańska (z ang. huckleberry), zbieg okoliczności sprawił, że akurat trafiło na mój ulubiony owoc :D

11. Motto Idaho to "Esto Perpetua"  czyli "Niech będzie na zawsze" .

12. W Emmett urodził się Aaron Paul. Odtwórca roli Jesse'ego Pinkmana z Breaking Bad, grał też w Need for Speed, Mission Impossible i wielu innych.

No i w sumie tyle w tym poście. Życzę wszystkim miłych wakacji.
Do zobaczenia za 11 dni :)

niedziela, 12 czerwca 2016

Wiza #55days

 Tak jak wspomniałam w ostatnim poście, ten będzie w całości o moim procesie wizowym.

 2 tygodnie temu dostałam dokumenty które uprawniają do ubiegania się o wizę (DS-2019 i SEVIS) i dzięki temu mogłam wypełnić aplikację online. Następnym krokiem było zarejestrowanie się na stronie Ambasady USA, zapłacenie za wizę i w końcu umówienie się na spotkanie.

Mój snapchat: kabu99 
 Więc 9 czerwca razem z Wojtkiem (exchange student z NWSE) wybraliśmy się na umówione wcześniej spotkanie. Nie było to kwestią żadnego przypadku, po prostu umówiliśmy się wcześniej, w sumie można iść samemu, ale jak to mówią w kupie raźniej.

 Jako, że Wojtek nie jest z Warszawy, a ja mieszkam tu od urodzenia, zaproponowałam, że to ja poprowadzę. Szliśmy pieszo z Centrum. I jeśli ktoś mnie zna, to wie że dobrze to moje prowadzenie się nie skończyło. W efekcie doszliśmy tam gdzie powinniśmy w 45 minut zamiast 15, ale komu zaszkodzi poranny spacer. W sumie dobrze, że tak długo szliśmy, bo dotarliśmy równo 10 minut przed naszą wizytą, która była o 11:45.

 Na wejściu zabrali nam telefony i przeskanowali nasze plecaki/torby. I tutaj pojawia się ważna rada,jeśli weźmiecie ze sobą piórnik szkolny pamiętajcie o wyjęciu cyrkla (tak tylko mówię, nie to że coś).

 Po wejściu, stawiliśmy się do pierwszego stanowiska, gdzie dostałam numerek na paszport, przekierowali mnie do kolejnych 3 okienek. W pierwszym pytali tylko o cel podróży, w drugim pobierali odciski palców, a w trzecim przeprowadziłam krótką i bardzo miłą rozmowę z konsulem, (obviously) po angielsku. Kiedy mu powiedziałam, gdzie dokładnie jadę uśmiechnął się i powiedział, że jego mama tam mieszkała. I w takiej atmosferze rozmawialiśmy przez jakieś 5 minut. Po czym powiedział, że moja aplikacja została zatwierdzona. Poczekałam chwilę na Wojtka (był jeden numerek za mną) i na tym skończyła się cała procedura. Wystarczy odebrać paszport z wizą.

 Jeśli macie możliwość, żeby nie iść samemu na takie spotkanie to korzystajcie (tylko rodzice mogą wejść, albo inny aplikant o wizę). Wyobraźcie sobie sytuację, gdzie zamiast się stresować robicie konkurs na bycie poważnym, każdy wie jak to się kończy. Trochę nie adekwatne miejsce do śmiania się, ale lepiej to niż się stresować przed rozmową.

Idealnie pasuje do sytuacji :D
źródło: internet
 Na zakończenie wątek Kasio-poznawczy, bo czemu nie. Jak się czuję, kiedy ktoś mnie spyta, czy się denerwuję tym wyjazdem, albo stresuję tym wszystkim?
------------------>
 No i w sumie tyle. Jeśli macie jakieś propozycje na kolejne posty to możecie śmiało napisać. Zostały jeszcze 4 posty (w tym systemie co 11 dni).
YAAY za 2 tygodnie wakacje :) Następny post (#44days) będzie dzień przed zakończeniem Roku Szkolnego.
Jak ten czas szybko leci?

środa, 1 czerwca 2016

Co sie dzieje? #66days

Od jakiegoś (bliżej nieokreślonego) czasu moje myśli dążą w dwóch kierunkach: "czy na pewno jadę?" i "czy dam radę?". Jeśli mnie znacie to wiecie, że odpowiedź nie ważne jak do niej dojdę zawsze brzmi "tak", ale czemu? Taka już jestem..

Największy problem mam chyba z tym, żeby uwierzyć czy ja na prawdę jadę. Na początku tej historii było tylko "jeśli wyjadę to..." lub "o ile wyjadę...", puff zrobił się czerwiec i nagle zostało 66 dni do wyjazdu. Jak? Nie wiem, trzeba się pytać fizyków, którzy lubią gadać o czasoprzestrzeni (ja w to nie wnikam).

Hand-made z motywem <3
Co się z tym problemem wiąże, ktokolwiek mi mówi "będę tęsknić" albo "nie wiem, co będę bez ciebie robić" to po prostu do mnie nie dociera i zwykle moja odpowiedź to "przecież nie jadę na zawsze, niedługo wrócę" chociaż sama nie ogarniam faktu, że nie będzie mnie przez 309 dni.

Taki refleksyjny post musi zawrzeć jakiś motyw Kasio- poznawczy, a więc (chyba nikt o tym nie wie) ale mam wielką obsesję na punkcie nieba, zwłaszcza nocą. Pewnie dlatego, że kiedyś na obozie harcerskim jakoś o 2/3 w nocy poszłam nad jezioro, było widać całe niebo, każdą gwiazdę i Drogę Mleczną.
Jestem mieszkańcem stolicy, więc na co dzień cieszę się jak zobaczę księżyc i kilka gwiazd. Zawsze wykorzystywałam każdą okazję z dala od Warszawy na oglądanie nieba. Ale mam nadzieję, że rozumiecie o czym mówię, bo to trudne do opisania.

Wracając do świata wymiany ot jestem w trakcie aplikacji o wizę, o której pewnie będzie następny post (#55days).