poniedziałek, 23 maja 2016

Host Rodzina #77days

Hej, hej! W związku z tym, że zostało mi niecałe 77 dni do wyjazdu zacznę pisać regularne posty (yaaay). Jako, że odliczanie zaczęło się od 99, a teraz jestem przy 77, to pozostanę przy systemie tych samych cyfr, czyli co 11 dni (rok szkolny się kończy, co się będę oszczędzać).

Ale przechodząc do głównej części posta, wymieniłam się kilkoma mailami z host-mom, Larą i wciąż nie mogę uwierzyć, że trafiłam na tak cudownych ludzi. Jedyne co mogę zrobić to dziękować i prosić, żeby się nic nie zmieniło.

Polecam spojrzeć też na piękne tło :)
Więc ponad miesiąc od otrzymania placementu (18 kwietnia), w końcu przedstawiam wam rodzinę Goers w pełnej okazałości.
Już co prawda wspominałam o nich w poście z placementem, ale nikomu nie zaszkodzi powtórka z informacji.


Od lewej stoi mój przyszły host-dad, Bill. Na rękach trzyma prawie trzyletniego Dane. Dziewczynka, która stoi po stronie taty ma na imię Livia i niedługo skończy 5 lat. Najstarszy syn, Brig skończył ostatnio 8 lat. Po prawej stronie stoi Lara z bratem bliźniakiem Dane, Petem.

Ich głównymi zainteresowaniami jest sport, wycieczki i spędzanie czasu na zewnątrz (czyli dokładnie to o czym marzyłam) oraz wiele innych.
Jako, że moja jedyna siostra jest ode mnie o 16 lat starsza, nie miałam nigdy do czynienia na stałe z młodszymi dziećmi (pomijając obozy harcerskie i nocowania mojej małej kuzyki), ale bardzo się cieszę, że w końcu nie będzie cicho i pusto w domu.

Ogromne łóżko w moim przyszłym pokoju <3


Moja droga do Emmett obejmuje dwie przesiadki samolotem, z tego względu, że do Boise nie ma lotów bezpośrednich z Europy.
Wraz z tą wspaniałą rodziną spędzę równo 309 dni i w życiu nie mogłabym być bardziej szczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz