Ale przechodząc do głównej części posta, wymieniłam się kilkoma mailami z host-mom, Larą i wciąż nie mogę uwierzyć, że trafiłam na tak cudownych ludzi. Jedyne co mogę zrobić to dziękować i prosić, żeby się nic nie zmieniło.
Polecam spojrzeć też na piękne tło :) |
Już co prawda wspominałam o nich w poście z placementem, ale nikomu nie zaszkodzi powtórka z informacji.
Od lewej stoi mój przyszły host-dad, Bill. Na rękach trzyma prawie trzyletniego Dane. Dziewczynka, która stoi po stronie taty ma na imię Livia i niedługo skończy 5 lat. Najstarszy syn, Brig skończył ostatnio 8 lat. Po prawej stronie stoi Lara z bratem bliźniakiem Dane, Petem.
Ich głównymi zainteresowaniami jest sport, wycieczki i spędzanie czasu na zewnątrz (czyli dokładnie to o czym marzyłam) oraz wiele innych.
Jako, że moja jedyna siostra jest ode mnie o 16 lat starsza, nie miałam nigdy do czynienia na stałe z młodszymi dziećmi (pomijając obozy harcerskie i nocowania mojej małej kuzyki), ale bardzo się cieszę, że w końcu nie będzie cicho i pusto w domu.
Ogromne łóżko w moim przyszłym pokoju <3 |
Moja droga do Emmett obejmuje dwie przesiadki samolotem, z tego względu, że do Boise nie ma lotów bezpośrednich z Europy.
Wraz z tą wspaniałą rodziną spędzę równo 309 dni i w życiu nie mogłabym być bardziej szczęśliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz