Moje kochane rodzeństwo na moim graduation |
Moje wyniki przyszły drogą internetową około tygodnia później (początek czerwca 2017). Bałam się je zobaczyć, ale pod presją śmiejącej się ze mnie host mamy, Lary otworzyłam profil GED. Pierwsze co zobaczyłam to same zielone pola, czyli uff... zdałam.
Maksymalna ilość punktów na każdym teście to 200. Poziom zaliczenia to 145 (czyli ok.70 %), całkiem sporo, ale bez jednej zdanej części cały test jest nieważny. Można wtedy poprawić daną część i wtedy pozostałe wyniki są zaliczane. Przy punktach powyżej 165 dostajemy status College Ready, a przy 175 Extra Credit (bardziej istotne przy rekrutacji na studia w USA).
![]() |
Na wszelki wypadek, większość danych została wymazana. Ale tak wygląda transkrypt, który przychodzi pocztą lub elektronicznie. |
Taki transkrypt, sam w sobie nie ma żadnej wagi w Polsce (o czym nie wiedziałam, aż do dzisiaj). Jeśli chodzi o pełną procedurę to jestem w jej trakcie, więc będę poprawiać ewentualne błędy w przyszłości.
1. HSEC- czyli High School Equivalency Certificate, to dokument który wygląda jak HS Diploma, tylko ma inny tytuł, ale tą samą wagę. Żeby takowy dokument dostać trzeba wysłać aplikację dostępną wraz z wynikami na stronie internetowej. Jest tam podany adres i wymagania + opłata 10$ (+ podpis notariusza). Czas oczekiwania na wiadomość (drogą pocztową, bo tylko taka jest) może trwać do 3 miesięcy.
2. Apostille- oficjalne potwierdzenie od sekretarza stanu, o prawidłowości dokumentu. Dzięki mojej wspaniałej host mamie jestem w stanie je zdobyć. Niestety chyba nie ma innej opcji niż pójść tam osobiście z danym dokumentem w ręku i z opłatą (zależną od stanu ok. 15$)
3. Poczta- musi to wszystko wylądować w Polsce, nie ważne jaką drogą, byle w całości (niestety swoich jeszcze nie mam)
4. Tłumacz przysięgły- o ile wasz uniwersytet potrzebuje tłumaczenia (ja czytałam statuty rekrutacyjne i dzwoniłam do każdej szkoły) danych dokumentów
5. Kontakt z uczelnią- (polecam się skontaktować z nimi też przed zdawaniem testów) KAŻDY uniwersytet w Polsce ma swoje zasady, co do rekrutacji z maturą zagraniczną, w niektórych wystarczy samo GED, w niektórych są potrzebne testy wstępne, sprawa jest prosta- łapiemy za telefon i dowiadujemy się czego potrzebują
6. Proces rekrutacyjny- w trakcie rekrutacji (według jej kalendarza) normalnie się rejestrujemy i przechodzimy proces danej uczelni
Na tą chwilę jestem tylko powiedzieć coś o uniwersytetach medycznych (gdyż tylko takie mnie interesują, jeśli masz pytanie o medycynę, to napisz). Tak serio czuje się jak ekspert, mimo że do rekrutacji jeszcze kilka miesięcy. Wiem, że na dużą część kierunków uniwersyteckich nie jest potrzebne nic (czasami test z polskiego).
Jaki jest mój plan?
Spróbuję na pewno w tym roku, jeśli nie wyjdzie, to w następnym roku wybiorę między polską maturą, a GED w zależności, co będzie miało lepsze wyniki. Tak jak mówiłam wcześniej, nigdzie mi się nie spieszy, a matura dopiero za rok #życiedrugoklasisty
Dlaczego studia w Polsce?
Szczerze bardzo chętnie wyjechałabym (nawet wczoraj) na studia w USA, czy w innym kraju. Jest to dla mnie zbyt drogie, nawet ze stypendiami, koszt studiów medycznych zaczyna się od 40,000 $ za rok. Poza tym uczelnie w Polsce, są jednymi z najlepszych w Europie, więc nie ma nawet na co narzekać (jeszcze). Wiadomo, że w przyszłości, może być gorzej z pracą i jak to bywa w Polsce, ale układam powoli jakiś plan i jedyne co mi zostało to go wypełnić.
EDIT: dodałam krótki komentarz w sprawie GED w nowym poście *link tutaj*