To już grudzień! Miesiąc świąt Bożego Narodzenia, śniegu i zakończenia roku. Niedługo mój blog będzie obchodził swoje pierwsze urodziny. Zanim grudzień pochłonie mnie całkowicie, opiszę Wam najbardziej Amerykańskie święto - Thanksgiving.Thanksgiving to święto upamiętniające spotkanie “pokojowe” Indian i Brytyjczyków. Jak łatwo się można domyśleć ich spotkanie nie było zbytnio pokojowe, ale dzięki temu mieliśmy 5 dni wolnego i dużo dobrego jedzenia. Nasze przygotowania zaczęły się w czwartek rano. Z hmom zaczęliśmy od pumpkin pie (tarta dyniowa), apple pie (jabłkowa), pecan pie (orzechy - pekan). Po ciastach przeszliśmy do króla stołu, indyka i jego wypełnienia- stuffing. Z kilkoma dodatkami, takie jak ziemniaki, galaretka żurawinowa czy bataty, mogliśmy zakończyć przygotowania do najlepszego posiłku w moim życiu (przepraszam mamo, ale to przebija schabowego) i w końcu go zjeść :D
I tak na zakończenie, co prawda moje posty pojawiały się zwykle co dwa tygodnie, to i tak wiem że często zaniedbuje bloga. Glowny problem jest ze zdjeciami, bo nie jestem w stanie ich dodac z zadnego komputera i ciezko mi sie domyslic dlaczego. No ale mowi sie trudno i idzie do przodu. I z nadchodzącymi wydarzeniami, postaram się dodawać bardziej na bieżąco. Nastepny post o wypadzie do Salt Lake City!
Piosenka z tytulu: “I Bet My Life” Imagine Dragons
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz