W sobotę odbyłam też pierwszą rozmowę przez Skypa z host mom i dziećmi. Byłam tłumaczem między moją mamą, a Larą, ale oprócz kilku problemów z połączeniem rozmowa była świetna! Host rodzeństwo grupowo zadecydowało, że będą mówić do mnie "Kasia", co wychodziło im naprawdę dobrze. I już nie mogę doczekać się kiedy ich wszystkich zobaczę na żywo.
Moja walizka, może nie wydaje się duża, ale ma ponad 120 litrów pojemności |
Na początku (31 lipca) spakowałam połowę walizki i waga pokazała 16 kg (walizka waży ok. 3, co oznacza, że ta połowa waży dużo więcej niż powinna). Pakowanie drugiej połowy było cięższe, pewnie dlatego, że większość wybranych ubrań już była spakowana. Co nie zmienia faktu, że ilość rzeczy była (i jest) wystarczająca na zapełnienie dwóch walizek. No i w tym punkcie utknęłam... Siedząc i patrząc na walizkę wymyśliłam kilka zasad które pomogły mi przez wszystko przejść.
Limity bagażu dla moich lotów:
*rejestrowany- 23kg (minus waga walizki- 20kg)
*podręczny- 12kg (minus waga walizki-10kg)
Czyli 30kg na rzeczy, które mają mi wystarczyć na 10 miesięcy...
- Torebki strunowe- jesli chcecie zabrać kurtkę albo cokolwiek innego z czego można pozbyć sie powietrza, weźcie torebkę (odpowiadająca rozmiarem) i wyciśnijcie całe powietrze, użyłam ich do bluz zimowych, pidżam (jak sie pogniotą to trudno) i kurtki zimowej. (Ten sam trik zadziała z jakakolwiek torbą i odkurzaczem).
- Wykorzystajcie limit bagażu walizki podręcznej- połowa mojej walizki podręcznej to buty (tak buty!) czyli najcięższa część bagażu (przynajmniej mojej), a druga połowa to grubsze bluzy (co łączy sie z tym że też są ciężkie), po za tym jakby mi było zimno w trakcie lotu to zawsze mogę się przykryć.
- Nie zabieram praktycznie żadnych kosmetyków (tak umówiłam się z hostmom). To samo tyczy się rożnych rzeczy, których po prostu nie ma co zabierać, bo lepiej je kupić na miejscu!
- Niegniotące się ubrania jako zapełniacze wolnej przestrzeni w walizce, która jest bezcenna! Nie wymyślajcie nowych rzeczy do spakowania. Korzystajcie tylko z tych wcześniej wybranych do spakowania.
- Nie za późno - rzeczy wybierałam do wyjazdu jeszcze przed moją wycieczką w Polskę, czyli na początku lipca, dzięki temu po powrocie z Wrocławia mogłam od razu zabrać się do istotnych spraw. Co w sumie nie zmienia faktu, że 70% mojego czasu na pakowanie poświęciłam siedząc obok walizki, patrząc na nią i oglądając Glee :D
Spakowany komplet :D |
Przy pierwszym ważeniu całej walizki (3 sierpnia) wyszło mi prawie 26kg, czyli trooooochę za dużo. Jedyne co mogłam wtedy zrobić to usiąść i coś wymyślić. Przełożyłam kurtkę zimową do bagażu podręcznego razem ze wszystkimi butami. Pokombinowałam i wyszło 23,9 kg i to chyba by był koniec mojej walki. Pełna nadziei, że zlitują się o 4 rano na lotnisku za ten niecały kilogram. Jeszcze trochę czasu zostało, może coś jeszcze wymyślę :D
[update] po długim kombinowaniu waga wskazała 23,1kg więc mogę w spokoju iść spać ❤️
OdpowiedzUsuńNapiszesz jak się nazywasz na Snapie? :)
OdpowiedzUsuńkabu99 :D
Usuń