Wszystkie dokumenty wypełnione, album złożony i zdjęcia wywołane, więc przyszedł czas najwyższy na zebranie ich do kupy i oddanie w dobre ręce :) Poszłam do biura
Foster w czwartek, pani Monika (jak zwykle wesoła i pomocna) szybko przejrzała dokumenty i tu pojawił się problem...
Jako, że jeden z punktów obejmuje zdjęcie "paszportowe", które idzie do identyfikatora, a oprócz tego, na pocieszenie dodam, że jest to pierwsza rzecz jaką widzi host-rodzina. Widzieliście kiedyś ładne zdjęcie paszportowe?? Jak tak, to napiszcie do mnie w jakim domu z Hogwartu jesteście.
 |
Ned pasuje do wszystkiego C: |
A więc, co robi Kasia? Bierze zdjęcie legitymacyjne wywołuje w formacie paszportowym, a tu się okazuje, że Kasia jest ponurakiem... więęęęęc trzeba zrobić zdjęcia z "american smile".
Tego samego dnia wybrałam się do fotografa (czytaj ciocia i mama). Szczerzyłam się do aparatu przez dobre 2 godziny, a nic nie szło w dobrą stronę. Nie powiem, że nie było warto i może nawet uda mi się wybrać jakieś zdjęcie, a czasu coraz mniej, aplikacja czeka na wysłanie.
Mam nadzieję, że za tydzień moja paczka opuści centralę i poleci pocztą do Seattle :D